Wcześnie wstając, napisałem do mojej brunetki przyjaciółki, żeby przyszła.Kiedy przyjechała, z zapałem zrobiła mi loda, prowadząc do namiętnego spotkania.Oddaliśmy się intensywnemu seksowi, z jej jękami rozkoszy.
Wcześnie wstając, napotkałem widok mojej zmysłowej przyjaciółki, urzekającej Moreny z ciałem, które śpiewa syrene piosenki.Jej soczyste brunetki zamki okalały jej twarz, podczas gdy jej lubieżne krągłości wskazywały nieodparte.Ofiarowała mi siebie, kuszącą obietnicę rozkoszy przy pierwszym świtacie dnia.Jak mogłem się oprzeć takiej uwodzicielskiej ofierze?Podddałem się jej, jej usta zręcznie badały moje, zanim zeszły na moje pulsujące pożądanie.Jej wprawne dłonie i usta działały swoją magię, rozpalając we mnie ognistą namiętność.Jej chętny język drażnił się i rozkoszował, pozostawiając mnie w stanie ekstazy.Jednak smak nie wystarczył. Pragnąłem więcej, a ona z ochotą oddała mi się, otulając mnie swoim jedwabistym ciepłem w zmysłowym tańcu.Nasze ciała poruszały się w rytmie, symfonia rozkoszy, która rozbrzmiewała w wciąż porannym powietrzu.Smak jej, dotyk jej, to było więcej, niż mogłem kiedykolwiek oczekiwać.To był poranek, który zapamiętam, świt rozkoszy który zaczął się od obietnicy, a skończył się w crescendo błogiego zadowolenia.